- Jak się nazywaliście?
- One Direction.
- Wydaje mi się, że gdzieś to już słyszałam.
- Możliwe. - wzruszył ramionami.
- Ty wymyśliłeś tę nazwę?
- Nie, mój kolega.
- Oh. Czemu wasz zespół się rozpadł?
- Czemu zadajesz tak dużo pytań? - westchnął.
- Nie wiem. Jestem ciekawa.
- Przestaliśmy razem grać, bo główny wokalista wyjechał i nie widzieliśmy sensu ciągnąć to bez niego.
Kiwnęłam głową i zsunęłam się z jego kolan.
- Zaśpiewasz mi coś? - poprosiłam.
- Ja... nie... - zaczął się jąkać.
- Co?
- Nie śpiewałem od pięciu lat.
- I co z tego? Ja się tak znam na muzyce, jak ty na wychowaniu dzieci.
- Hej! Jestem dobrą nianią! - zaśmiał się.
- Jasne. - powiedziałam sarkastycznie. - Dlatego dawałeś dwuletniemu dziecku pizzę do jedzenia.
- A może ono miało dość mleka, co? Z resztą ja mu się nie dziwię. Ta pani karmiła go butelką, a jaka to radość, gdy nie widzi się cycków. - burknął.
Usłyszałam śmiech mojego ojca z drugiego pomieszczenia.
Kurwa, on to słyszał.
Mniejsza o to.
- Śpiewaj. - rozkazałam.
Niall jęknął przeciągle, a ja opadłam na oparcie kanapy.
'Straight off the plane to a new hotel.
Just touched down, you could never tell.
Big house party with a crowded kitchen.
People talk 'shh', but we don't listen.
Tell me that I'm wrong, but I do what I please.
Way too many people in the Adison Lee.
Now I'm at the age when I know I need.
Oh woah!
Midnight memories!
Oh, oh, oh!
Baby you and me,
Stumblin' in the street.
Sing it! Sing it! Sing it! Sing it!
Midnight memories!
Oh, oh, oh!
Anywhere we go,
Never sayin' no.
Just do it! Do it! Do it! Do it!'
- To było fantastyczne. - skomentowałam jego występ.
- Dzięki. - zarumienił się ledwo widocznie na moje słowa.
- Jaki jest tytuł tej piosenki?
- "Midnight Memories".
- Czemu zaśpiewałeś mi akurat tą?
- Jeszcze jedno pytanie i idę szukać pistoletu. - odpowiedział śmiertelnie poważnym głosem.
- Trzecia szafka od lewej. - zawołał ojciec z kuchni.
- Widzisz? Nie musisz już szukać. To teraz odpowiedz.
- To ostatnia piosenka, którą razem napisaliśmy.
- No i nie mogłeś tak od razu?
Mrugnął do mnie i położył dłoń na moim udzie.
- Czy ty tam masz wibrator? - zmarszczył brwi, ale uśmiech rozciągnął się na jego twarzy.
- Co? - spojrzałam na niego dziwnie.
Włożyłam rękę w kieszeń moich ciasnych spodni i wygrzebałam wibrującą komórkę.
- Idiota. - rzuciłam cicho w stronę Nialla, po czym przycisnęłam telefon do ucha.
- Halo?
- Cześć, Jen. Jak tam w Londynie? - usłyszałam gorzki głos po drugiej stronie słuchawki.
Cholera, to Logan.
Mój chłopak jest na mnie zły, bo wyjechałam do Anglii nie mówiąc mu ani słowa. Cóż, ja też na jego miejscu nie byłabym wniebowzięta.
- Um.. w porządku. - zapiszczałam.
- Nie przyszło ci do głowy, żeby mnie chociaż poinformować?
- Zapomniałam. - przyznałam. - Byłam strasznie zajęta pakowaniem.
- Rozumiem. - westchnął. - Myślisz, że mógłbym cię odwiedzić?
Niall, który najwidoczniej podsłuchiwał zaczął gwałtownie kręcić głową w sprzeciwie.
- Jasne. - uśmiechnęłam się, gdy chłopak w geście porażki przyłożył dłoń do czoła i zamknął oczy.
- W takim razie, kiedy będziesz wolna?
Usłyszałam ciche 'nigdy' z mojej lewej strony i z trudem powstrzymałam śmiech.
- Dla ciebie jestem zawsze wolna. - odpowiedziałam, a Niall powtórzył moje słowa udawanym damskim głosem.
- W porządku. Albo mi się wydaje, albo jest z tobą jakaś koleżanka, która naśladuje to, co mówisz.
- Nie, to tylko Ni.. um.. Nina. -
Mówcie sobie co chcecie, ale nie zarzucicie mi, że mało elegancko z tego wybrnęłam.
Niall zaczął chichotać, a ja musiałam przygryźć wargę, żeby nie zrobić tego samego.
- Dobra. Muszę kończyć. Kocham cię. - powiedział chłopak.
Gówno mnie to obchodzi.
- Ja ciebie też.
Nialler przesłał mi buziaka w powietrzu, a ja udałam, że go łapię i chowam do kieszeni. Skończyłam rozmowę z Loganem i odrzuciłam telefon gdzieś za siebie. Oparłam głowę o tors blondyna, gdy ten złapał moją dłoń i przysunął ją sobie do twarzy.
- Kochaniutka, powinnaś trochę zadbać o te swoje pazurki. Nina ci doradzi, co masz zrobić.
Przewróciłam oczami i westchnęłam poirytowana.
- Musiałam, ok? Byłby zły, gdyby się dowiedział, że ze mną jesteś. - mruknęłam. - I tak już jest o ciebie zazdrosny. - dodałam, zanim zdążyłam pomyśleć.
Uniósł brwi do góry i objął mnie ramieniem, gdy zaczał się bawić moimi włosami.
Myślałam, że bardzo się przejął tym, co przed chwilą powiedziałam, ale poczułam jego usta błądzące w okolicach mojego ucha.
- Nie dziwię mu się. Bądźmy szczerzy, jestem zajebisty. Ma chłopak powody do obaw.
Jęknęłam i zasłoniłam dłonią oczy, co spotkało się z głośnym śmichem Nialla.
- Byłeś już kiedyś w Anglii? - zmieniłam temat.
- Nie, ale słyszałem, że wszyscy moi kumple z zespołu mieszkają gdzieś w Londynie.
- Pamiętasz ich imiona?
-Louis, Zayn, Liam i..
- 'Midnight memories!
Oh, oh, oh!' - zaczęłam nucić pod nosem.
- Mniejsza o to. - machnęłam ręką, gdy chłopak próbował mnie uciszyć i dokończyć wymieniać imiona.
- To jak się nazywa ten ostatni? - spytałam niby od niechcenia.
- Harry.
~ ~ ~ ~ ~
Jak wam się podoba, huh? :)
Pisałam go dzisiaj, bo po pierwsze, byłam ostatnio u babci w Krakowie, także ten. I po drugie, zapomniałam, że mam dziś dodać rozdział. Nie bijcie, poprawię się xd
Tekst MM pisałam z pamięci, więc jeśli są jakieś błędy to sorry.
Oky, to tak, jutro w nocy wyjeżdżam na dwa tygodnie i nie wiem czy będę miała internet :c mam Blogger'a na telefonie, soł będę mogła coś tam napisać, ale bez neta nie wstawię :3
Możecie zaglądać i zobaczymy jak to tam wyjdzie.
Jeszcze jedna sprawa. Konkretnie, jak pewnie zauważyliście wgrałam nowy szablon, bo zamówiłam go za namową koleżanki, no i tak jakoś wyszło, także ten tegoł ;3 podoba wam się?
Dobra, zachęcę was tylko do zostawienia swojego usera w zakładce INFORMOWANI i znikam.
Do następnego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :) ily