sobota, 27 września 2014

Rozdział 4.

- To jak się nazywa ten ostatni? - spytałam niby od niechcenia.
- Harry.

Wszystkie wspomnienia w jednej sekundzie wróciły. Starałam się uspokoić oddech, kiedy poczułam jak uporczywe ukłucie w żołądku nie daje mi spokoju.
- Wszystko w porządku? - głos Nialla odbił się echem w mojej głowie.
Przez chwilę patrzyłam tępo w ścianę, po czym zebrałam się na odwagę i kiwnęłam twierdząco głową.
- Po prostu.. w przeszłości znałam kogoś, kto się tak nazywał i zostawił po sobie niezbyt dobre..
- Shh.. - przystawił palec do moich ust. - Rozumiem.
Objął mnie i zawinął niesforne pasemko moich włosów za ucho.
- Niemożliwe, żebyście się znali. To mój brat. - jego słowa naprawdę mnie uspokoiły. Jeśli to byłby ten sam Harry, to z pewnością poznałabym wtedy też Nialla.
- Więc myślę, że możemy spotkać się z chłopcami. - powiedziałam.
- W takim razie idę zadzwonić do Zayn'a. 
Kiwnęłam głową i odsunęłam się od niego.
- Dzieci, chcecie coś do picia? - do przestronnego salonu wszedł ojciec z butelką szampana w dłoni.
- Proponujesz alkohol własnej córce? - uśmiechnęłam się.
Mężczyzna zmrużył oczy.
- Miły chciałem być. - powiedział, po czym zacisnął usta w wąską linię.
- Okej, chłopaki powiedzieli, że się cieszą.. o, szampan! - wykrzyknął uradowany Niall, wracając do pokoju.  
Zachichotałam cicho i złapałam szklankę, którą podał mi tata. Po chwili otworzył butelkę z charakterystycznym pstryknięciem i nalał naszej trójce napój.
- Ni? - stuknęłam blondyna w ramię, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę.
- Huh? - spojrzał na mnie.
- Jeśli ten cały Harry wyjechał do Londynu, a reszta została w Mullingar, to co oni tu wszyscy robią? 
- Przylecieli. - wzruszył ramionami. - Tutaj jest znacznie więcej możliwości.
Ciche 'oh' opuściło moje usta.
- Zbieraj się. Niedługo musimy jechać. - potargał moje włosy i poszedł w stronę, jak mi się wydaje, łazienki.
Czując na sobie moje spojrzenie odwrócił się i zmrużył oczy.
- Boże, prysznic idę wziąć, nie musisz mnie od razu rozbierać wzrokiem. - uśmiechnął się pod nosem.
- Chciałbyś. - burknęłam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - rzucił, po czym poruszył brwiami i zniknął za drzwiami.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ojciec uważnie przygląda się naszej wymianie zdań. Moje policzki oblał krwisty rumieniec, gdy spuściłam wzrok na splecione palce.
Usłyszałam cichy śmiech i westchnęłam.
- Idę się przebrać. 
Podniosłam się z kanapy i udałam się do mojego nowego pokoju. Wyciągnęłam z walizki ubrania i weszłam do mojej łazienki. 
Mój pokój. 
Moja łazienka. 
Mój dom.
Jestem taką szczęściarą.
Odświeżyłam się szybko i narzuciłam na siebie czarne rurki i biały sweterek z napisem 'Crazy Mofos'. Niall kupił mi ją kiedyś, bo stwierdził, że musimy być dopasowani. 
Kocham jego dziecinność.
A może kocham jego?
Cholerna podświadomość. 
Zapięłam na nadgarstku uroczą bransoletkę z różnymi zawieszkami i wybrałam pasujące do stroju kolczyki.
Szybko wysuszyłam mokre włosy i postanowiłam, że zostawię je rozpuszczone.   Wyszłam na korytarz i podreptałam w stronę Niall'a, który opierał się nonszalancko o ścianę.
- No nareszcie. - mruknął i uśmiechnął się.
Przewróciłam oczami, po czym pociągnęłam chłopaka w stronę drzwi. Rzuciłam  krótkie 'pa' do taty i wyszliśmy na zewnątrz. 
Władowałam się do samochodu i zapięłam pas, a chwilę później Niall wyjechał autem z podjazdu. 
Harry Horan* - szykuj się na spotkanie.

~~~~~

* Harry Horan, a nie Styles, ponieważ Jennifer myśli, że Niall i Harry mają tak samo na nazwisko.

PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM. 
SPIERDOLIŁAM, WIEM, ALE MIAŁAM PEWNE PROBLEMY PRYWATNE.
I NIE, NIE CHODZI TU O SZKOŁE, ANI INNE TAKIE. NIE CHCĘ SIĘ ZA BARDZO ROZPISYWAĆ, WIĘC DODAM JESZCZE TYLKO PRZEPRASZAM I KOŃCZĘ.
Btw to przy ostatnim rozdziale nie było żadnego komentarza i byłam z tego powodu bardzo smutna :c 
kolejny rozdział zaczynam pisać W TEJ CHWILI i dodam go najszybciej jak będę mogła.
ILYSM ♥♡♥♡